w ktorej ali walczy z foremanem rewelacyjnie pokazane wszystko tak jak bylo podczas prawdziwej walki jeszcze z ta swietna muzyka keita salifa fajnie to wyszlo ale trzeba bylo czekac prawie 2h zeby wkoncu zobaczyc cos godnego uwagi ,, brakowalo sporo rzeczy najbardziej mnie zaskoczylo pokazanie przegranej walki z joe frazierem a w rzeczywistosci ali z frazierem walczyl 3 razy z czego 2 razy wygral a w filmie nic o tych 2pozostalych walkach nie bylo .. najlepszy film {dokumentalny} o Alim to when we were kings (gdy bylismy krolami) POLECAM!!!
Rzeczywiście, ostatnia walka świetnie przedstawiona, nawet takie smaczki jak zachowanie Dona Kinga, choć nieco przejaskrawione.
Należy pamiętać, że Foreman był wtedy przeciwnikiem co najmniej na miarę filmowego Ivana Drago :) Niesamowicie trudne zadanie i trzeba było boksera z wielkim sercem do walki aby ta sztuka się powiodła.
Zgadzam się - z filmu wyłania się obraz przeciętnego boksera - takiego pyszałkowatego gościa, który z niczego co rusz dostaje szansę walki o tytuł... Muszę trochę poczytać, bo wygląda na to, że ten największy geniusz boksu do pięt nie dorasta takiemu lennoxowi czy kliczkom, podobnie jak maradona do ronaldo/messiego
Nie no chłopie Ali przed skazaniem był nie do użądlenia w ringu. Może Tyson w sowim prime time i zwierzęcej sile dałby radę. Ale tak jak mówię, jak na ciężkiego, to Ali poruszał się jak piórko i cos mi mówi, że Tyson nie mogąc trafić go przez ileś rund zrobiłby się nerwowy, co by Ali z łatwością wykorzystał. Warto zobaczyć jego walki przed skazaniem. To był Bóg w ringu. Niestety w filmie mało było o tym. Ten film był w zasadzie o pogrubieniu życiowym człowieka, a nie o boksie. I jeśli tak się spojrzy na film, to był świetny.