Paradoksalnie postać Alex nie wzbudziła we mnie zbyt negatywnych emocji. Było mi jej wręcz żal. Byrne zagrała rewelacyjnie.
Mam identyczne odczucie. Pomimo tego, że jej czyn był wstrętny, jakoś było mi jej żal, i to chyba pierwszy przypadek abym podobnej postaci nie potrafił w sposób jednoznaczny negatywnie ocenić. To chyba zasługa odtwórczyni tej roli która świetnie zagrała coś pomiędzy stanem psychozy, a stanem w którym tak bardzo się w kimś zakochujesz, że jesteś w stanie robić totalnie niepasujące do Ciebie rzeczy