Film w klimacie "127 godzin", gorszy o co najmniej dwie klasy. Niby wszystko się zgadza - jest autentyczny dramat, walka o przetrwanie, determinacja, wątpliwości, wilki, akcja ratunkowa, ale podane jest to wszystko w sposób mocno akademicki, momentami wręcz lopatologiczny, z męczącymi, banalnymi retrospekcjami, z bohaterem nie wzbudzającym większej sympatii. Film broni tylko zimowa sceneria i kilka przyzwoicie nakręconych scen. Całość przypomina kręcony na prędce film telewizyjny. Obejrzeć można, ale nie trzeba.