Niemalże napisałam, że to kolejny aktor który zachwyca mnie głosem. Brian Blessed nie jest jednak kolejny. To GŁOS sam w sobie. Wprawdzie ktoś powiedział o nim, że jest "najgłośniejszym żyjącym człowiekiem", ale przecież to nie o to chodzi. Zawsze gdy myślę o Szekspirowskim Falstaffie, widzę twarz i posturę Briana Blesseda. Cudowny aktor, więc nie mogę uwierzyć, że tutaj ledwie ktoś go zna, a forum jest do tej pory zupełnie puste. Obciach, kochani...ale nie dla niego...
No tak, on jest na pewno niedocenionym aktorem (przynajmniej u nas) biorąc pod uwagę jego ogromną filmografię.
Ale ma przynajmniej jedną fankę - Ciebie:)
Lepsze to, niż nic :))
Pozdrawiam!