Szkoda, że został bezpowrotnie zaszufladkowany jako Ross Geller. Co co pokazał w Friends
jest według mnie mistrzostwem.
W zasadzie nie widziałam go w żadnym innym przedsięwzięciu i dla mnie zawsze będzie Rossem Gellerem, niemniej nie widzę w tym nic złego skoro to świetna rola w jednym z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych seriali. Oglądałam, oglądam i będę oglądać każdy odcinek bieżący jak i powtórki- nie mogę przestać ;-)
Uwielbiam Przyjaciół 10 sezonów każdy śmieszny jak najlepsza komedia. Moim zdaniem świetnie zagrał Rossa Gellera. Te jego miny ruchy i zachowanie sprawiły że jest moim ulubieńcem.
no w sumie szkoda, chciałbym go widzieć częściej na ekranie, dla mnie to pod względem aktorskim jest najlepszy on i Perry, który jednak identycznie gra w innych filmach i podobno taki sam jak Chandler jest w życiu
Dla mnie on też zostanie na zawsze Rossem Gellerem. W sumie z obsady Friends chyba tylko udało się Aniston wybić i nie zostać zaszufladkowanym, resztą aktorów jednak jest kojarzona z tymi rolami. Przynajmniej ja tak to widzę.
Courtney też grała w wielu filmach, ostatnio chyba jakiś jej serial też odniósł sukces. Lisa gra do dziś (w "Łatwej dziewczynie" była super). Perry grał np. w "Kto pierwszy ten lepszy" i więcej nie kojarzę. David w "6 dni i 7 nocy", poza tym też nie wiem - poświęcił się reżyserce w teatrze. A Matt? On chyba najmniejszą karierę zrobił. Tak czy siak - dziewczyny pojawiają się na ekranach, a panowie nie za bardzo.
No niestety, zaczęłam oglądać Kompanię Braci, a tu bum-Ross. No niestety nie widzę go nigdzie indziej, jako twardy żołnierz wygląda po prostu śmiesznie...
Przecież Sobel nie był twardym żołnierzem. Był zakompleksionym przełożonym, który znęcał się nad podległymi mu żołnierzami. Moim zdaniem bardzo pasuje do tej roli.
Moim zdaniem zagral tam bardzo dobrze. Po chwili zapomnialam o jego roli w "Przyjaciolach", a mialam ochote dac Sobelowi w morde.
Utrudniło mu to rozwój na poziomie artystycznym, ale i tak w przeciwieństwie do innych przypadków szufladkowania, to ma nieskończone korzyści.
Rola kultowa, kochana, szanowana, całkiem niełatwa i to w dodatku po zdobyciu pewnego dorobku. Bardzo młody nie był, na emeryturę zarobił. Ciekawe, czy czuje jakiś żal w stosunku do swojej decyzji.
Uwielbiam jego mimikę, masa takich reakcyjnych perełek, jak "Owszem, krawcy tak robią... W WIĘZIENIU."