Wspaniałe role w filmach takich jak "Underworld", "Pearl Harbor" i "Van Helsing" w zupełności wystarczają, żeby była moją ulubioną aktorką. Zresztą kiedy widzę ją na ekranie patrzę się z wywalonym jęzorem. Po prostu ideał kobiety. Podejrzewam, że ona jest aniołem w ludzkiej skórze. Szkoda, że ma już męża, bo z chęcią bym nim został.