Jak na razie obejrzałam pięć odcinków z dziesięciu i jestem zachwycona. Główny bohater jest dla mnie trochę jak Sherlock Holmes, z tymże jeszcze bardziej świrnięty. Osobiście go uwielbiam.
Nie rozumiem też, dlaczego w Internecie jest tak dużo negatywnych opinii krytyków o Prodigal Son, w których na dodatek pojawiają się porównania do Mindhuntera. Mi ten drugi serial w ogóle nie przypadł do gustu i nie wytrzymałam nawet do trzeciego odcinka. Nie wspominając o tym, że jakoś nie widzę podobieństwa między Malcolmem a Holdenem. Holden mnie irytował, a cały serial dłużył się niemiłosiernie. Tutaj na całe szczęście tego nie ma i oglądanie jest przyjemnością, a nie obowiązkiem.
Do arcydzieła temu serialowi daleko, jak ludziom na Saturna. Widać, że skoczna i groteskowa galopada w tym filmie dla wielu okazała się niestrawna.
nie widzę w tym serialu galopady a jak narazie całkiem strawną fabułę trochę wręcz powolną ale trzymającą się koncepcji jaką nadaną w pierwszym odcinku - jeśli scenarzysta nie zmieni niczego to zapowiada się na dobry serial
Oberzałam wszystkie 15 odcinków i potwierdzam, ze jest super. Trochę jak Milczenie owiec z Mindhunter.
Ogólnie taka jest konwencja, która mi osobiście bardzo pasuje - jest poważnie, ale są dialogi i sytuacje, które rozładowują sytuację. Ogólnie zastanawiam się tylko czy Eve jest córką dziewczyny ze skrzyni.
Cześć.
Mam pytanie - ten serial to jest zamknięta historia rozłożona na wszystkie odcinki, czy też może procedural?
Zamknięta historia połączona z proceduralem. Ogólnie warto, a finał już kompletnie wyrywa z butów :D