Cały odcinek (poza wstępem z migawkami Chicago) jest nakręcony z jednego ujęcia. Naprawdę jestem pod wrażeniem, że tak dynamiczny i chaotyczny poranek udało się nakręcić w ten sposób.
To obejrzyj sobie "Punkt wrzenia" o tej samej tematyce. Tam jest 1,5 godziny bez cięcia, a nie 20 minut :D
Też miałem takie skojarzenia, wręcz wszedłem tu na forum, żeby polecić ten film - tak więc potwierdzam, warto!
Oczywiście, że cięcia były, tylko dobrze ukryte. Niemniej jednak odcinek wgniata w fotel.
Zaden rewelacyjny,te 6 odcinkow na granicy strawienia ale 7 my to juz mega irytujacy,ja czulem nie realzim tylko udawanie.