Po dość wysokich ocenach spodziewałem się znacznie więcej. Nie pojmuję spazmów nad gościem. Teraz chyba po prostu modne jest bycie fanem Ricky'ego bo bez gryzienia się w język uderza w establishment. No ale co z tego, skoro jego "żarty" są w przeważającej części mierne. Chyba, że ktoś liczy po prostu na takie wbijanie szpilek poprzeplatane ze zgorzkniałymi przemyśleniami 60-latka, doprawione gdzieniegdzie żartami o martwych płodach. Elementy czarnego humoru zdecydowanie rzadziej zagrały niż było to zamierzone przez twórcę.
Raczej zawód.