Nigdy nie zrobią lepszej gry. Dwójka też była niezła ale to juz nie to samo. Przeszedłem tą gre juz chyba z 10 razy na wszystkie możliwe sposoby i nadal czasami mam ochote sobie pograć. Niesamowity klimat, cholernie wciągająca, można nawet sie pośmiać. (np wtedy jak namawia sie jednego z wojowników z areny do walki :D) Jedyna wada to ze cholernie krótka jest ta gra mimo iż za każdym razem zdobywałem maksymalną ilość doświadczenia mordując wszystko co sie da na końcu.. ehh.. co tu dużo mówić.
Nieważne, że napisałeś to 3 lata temu...
Zrobią lepszą grę! :D
Piranha bytes (prawie napewno, jeżeli im się uda) naprawi gothica, dodając to co musieli usunąć w ostatniej chwili, wprowadzi wątki, których nawet nie zaczeli/ nie skończyli przez brak czasu.
Teraz powstanie czwarty obóz dla tych, którzy nie chcą dołączyć do tych, które na razie znamy.
Będzie można zostać magnatem albo baalem.. ;)
Na moje oko gra będzie obszerniejsza o jakieś 30-50%
Nie nie słyszałem, według mnie niczego tam nie brakuje, fabuła trzyma w napięciu od początku do końca, mogła by być trochę dłuższa.
A w których miejscach i aspektach została okrojona?
Pytanie gdzie nie jest :D
Zaczynając od początku:
*PO PIERWSZE, rozmowa z Diego na samym początku gry oryginalnie była ważniejsza niż poznanie świata gry.
Miała ona dodać nam dodatkowe statystyki do zręczności, siły, many, życia, etc..
*Zawalona kopalnia przy placu wymiany powinna dalej funkcjonować.
*Po tym jak Lares dopisze to co chciał do listy Jana, kończymy niepowodzeniem test zaufania i dołączamy do nowego obozu. Po rozmowie z z Gornem dowiadujemy się, że najemnicy napadli na karawanę ze starego obozu (tą, której zawartość była wypisana na liście, którą dostarczyłeś) - w planowanej wersji można było też brać udział w ataku na KARAWANY
*Nie trzeba dołączać do żadnego ze znanych oficjanie obozów.
Zamiast tego można przyłączyć się do bandy Quentina (co miało się równać z zupełnie innym rozwinięciem historii z racji trzymania się na uboczu)
*Pewnie pamiętasz kiedy strażnicy ze Starego obozu zaatkowali wolną kopalnię.
Gorn wspomniał o ukrytym przejściu przez góry(które nie istnieje) - faktem jest to, że w oryginalnym koncepcie gry można było zostać członkiem starego obozu (co oznacza 4 oddzielne wątki fabularne a nawet różne zakończeni <<nie jest powiedziane, że koniec gry miał wyglądać tak jak dzisiaj>>>) i brać udział w ataku na kopalnię!
(MOŻE DROGA MAGÓW WODY JEST 5 ŚCIEŻKĄ FABULARNĄ?)
*Uwolnienie kowala Stone'a miało być ważnym (może nawet fabulrnym questem), można się tego domyśleć po rozmowie z nim po spotkaniu w lochu i kuźni.
*Może widziałeś na środku bagna przy obozie sekty niebieski świecący kamień -> miał on znaczenie w zadaniu z ,,odprawianiem obrzędu" <-- cokolwiek to miało by znaczyć.
*I najważniejsze: można było zostać Magnatem (wiadomo kiedy ;]) albo Guru, po wykonaniu iluś tam zadań po śmierci Y'Beriona.
Wszystko to brzmi jakby gra miała być 2-3x dłuższa niż ta, którą znamy dzisiaj.
+możliwość ulepszenia statystyk przez odpowiednio przeprowadzoną rozmowę i kilka wątków fabularnych, ew. zakończeń gry nie była czymś typowym w '99-'02s
Nie wiem czy słyszałeś, ale po skończeniu prac nad pierwszą częścią gry PB postanowili stworzyć dodatek, zamiast tego powstał Gothic 2.
++coś na temat czego nigdy nie znalazłem żadnych informacji: Postacie z unikalnymi imionmi, które nie różnią się dialogiem od zwykłego npc(większość najemników w nowym obozie), mający nawet dostępne tylko dla nich bronie.
Wszystkie postacie jak Orik, Torlof, Kosa itp. mogły być npc niezbędnymi do ukończenia fabularnych zadań Nowego obozu?
Mogę nie wiedzieć wszystkiego, trafiłem na kilka filmów po niemiecku a jako, że nie mówię po ichnemu, mogłem coś przegapić.
Cheers.
*jest jeszcze facet mieszkający za obozem na bagnach. Proponuje żeby wybrać się we dwójkę i plądrować całą kolonię. Niestety jak przyjdzie co do czego to ucieka albo ginie.
*Błąd w grze po teleportacji do starego obozu. Bezimienny próbuje się z nim dogadać przez ścianę i nie słychać co mówi gomez. Kilka kodów pozwala usłyszeć o czym rozmawiali.
*przed bramą starego obozu jest podest i tylko kodami da się przywołać muzykantów
*udział kobiet w fabule wydaje się być okrojony. Są jakieś pogłoski o tym, że kobieta która została wrzucana z bezimiennym za barierę teraz spędza całe dnie w komnacie gomeza i go zadowala. Wydaje mi się, że po wyrżnięciu całego starego obozu powinna coś zagadać, podziękować albo wynagrodzić.
*jest kilka ruin, podziemi w których jest pełno szkieletów. Kręcą się tam bez celu i można tam co najwyżej poznajdować książki.
*Na lewo od wejścia do nowego obozu jest jaskinia w której siedzą bimbrownicy. Nie ma o nich za wiele w fabule a jak się przyjdzie z wizytą to każą zjeżdżać.
*jeżeli pójdzie się w górę rzeki płynącej koło starego obozu i skręci w pewnym momencie w lewo to można znaleźć puste obozowisko. Myślę że to może być to niedopracowane mijsce spotkania diego, gorna, lestera i miltena
1- Zupełnie o nim zapomniałem, nie mam na jego temat żadnych informacji.
2- Wydaje mi się, że o tym pisałem, jestem niemalże całkowicie pewien, że uwolnienie Stone'a i pozbycie się Gomeza miało być ważną częścią gry (jeżeli nie przyłączyłeś się wcześniej do nich)
3- To nie jest sekret ani błąd: W oficjalnej niemieckiej wersji gry można zobaczyć koncert (loop piosenki In Extreme - herr manneling). Dialogi są nawet zdubbingowane po polsku, ale przez to, że piosenka jest w innym języku/ albo jakieś problemy prawne(musiał bym poszukać i sobie przypomnieć) wycięto to z naszej wersji.
4- Też spodziewałem się udziału kobiet w fabule gry (wzorując się jedynie na artach z przed i po premierze gry)
5- Miejsce o którym mówisz to wieża mgieł, w której w XI rozdziale po pokonaniu szkieleta maga zdobywasz pierwszą książkę ,,chromanim", po której przeczytaniu zaczynasz zadanie poszerzające lore.
6- Myślałem dokładnie o tym samym ;)
"*Na lewo od wejścia do nowego obozu jest jaskinia w której siedzą bimbrownicy. Nie ma o nich za wiele w fabule a jak się przyjdzie z wizytą to każą zjeżdżać."
Przecież jest z nimi zadanie jak dołączymy do Obozu Śniącego. Otrzymujemy je od Cor Kaloma. To nie są bimbrownicy, oni tworzą nielegalnie skręty z bagiennego ziela a że robią Bractwu konkurencję to Cor Kalom każe nam się ich pozbyć. ;P
No fajnie by było gdyby w ewentualnym remake'u uwzględnili to wszystko co planowali a nie dokończyli z powodu braku czasu i środków, ale mimo wszystko Gothic to i tak świetna gra. Słyszałem jeszcze, że pierwotnie zakończenie miało być nieco inne. Po prostu Bezimienny zdobywa ten magiczny pancerz i w nim przekracza Magiczną Barierę. Dopiero na krótko przed premierą to zakończenie zostało zmienione i wg mnie na lepsze.
+Pozostawiony przez twórców wątek spotknia Diego, Lestera i Gorna ,,tam gdzie zwykle"
+Zupełnie zapomniałem o świątyni orków przy chacie Cavalorna -gdzie możemy zebrać kilk napojów i inne pierdoły.
Dzięki za odpowiedź, zupełnie nie miałem pojęcia o tych rzeczach, co oznacza ,że twórcy dobrze o ukryli, może miał wyjść jakiś dodatek ? :)
Z drugiej strony Piranha wydała gothica 2 rok później.
Nie chciało ci się czytać wszystkiego ;> ?
Powiedzieli o dodatku.
Sęk w tym, że nic nie ukrywali.
W silniku gry była większość tego co wypisałem w formie nie skończonych zadań, etc.
jest 2019 rok a ja nic o żadnym remake'u nie wiem i nigdy nie słyszałem. Jedyne co wiem to że powstaje tak jakby gra która dzieje się fabularnie przed wydarzeniami z 1 części gry pt. "Dzieje Khorinis".
Po przejściu tej gry 10 razy zarówno jedynki jak i dwójki przestałem liczyć. Czasami jeszcze wracam do świata Khorinis
Nie zgodzę się tylko z tym, że jest krótka, jak dla mnie wystarczająco długa... A reszta się zgadza, takiego klimatu jak ma G1 nie będzie już nigdy, duża zasługa w tym Śniącego :)
I te niepokojące, przerażające dźwięki w jaskiniach, ruinach, te pohukiwania, krakania, wycia, zawodzenia, jęczenia... :)
Haha, dobre, Neverwinter Nights XD, grałem, już dawno temu, nawet możliwe, ale gdzie mu do Gothica.
W Gothicu w efektach dźwiękowych żadnego wycia ani jęczenia nie było, mowa o odgłosach w tle w różnych lokacjach. Zaś w Neverwinter Nights już chyba tak, z tego co pamiętam ;)
I o to mi chodziło, już te jęczenia i wycia to tak dla jaj dopisałem jak najwięcej tego typu, ale oczywiście, chodzi o te dźwięki, te odgłosy w jaskiniach, świątyniach i te krakanie w różnych miejscach.
Polecam obowiązkowo w Gothic 1 + mod Edycja Rozszerzona + Dx 11 + Texture Pack.
Natomiast Gothic 2 Noc kruka + Returning 1.1 Rebalance 2.1 + patch 1.2 + Dx 11 + Texture pack L'Hiver
Obecnie jest już wersja Returninga 2.0, która jest jeszcze bardziej rozbudowana i ulepszona graficznie, ale ma 2 wady.
Nie ma póki co profesjonalnego spolszczenia oraz obniżyli poziom trudności w stosunku do poprzedniej wersji Returninga.
W Returningu 2.0 łatwy i normalny jest niegrywalny. Jedynie trudny i legendarny są dobrze zbilansowane.
W Returnie 1.1 Rebalance 2.1 było 7 trybów trudności, ale tylko najłatwiejszy z nich nie był wyzwaniem.
Jedna z najbardziej przeciętnych gier RPG w historii. Z miejsca można wymienić z 30 gier w gatunku lepszych.
Była za dwie dychy w gazecie i była po Polsku. Weź pod uwagę że to pokolenie było bardziej leniwe. Pewnie mnie kojarzysz Iselorze tu dawny Vorador. Gra na naszym dawnym forum RPG była wyceniania jako ultra średniak dlatego bardzo zaskoczyło mnie jakim kultem jest darzona.
Nie wiem dla mnie wzorowe gry to Arcanum, Fallout 1,2. Ale nawet nowe jak Pilarsi 1,2 sto razy ciekawsze.
Ja nigdy nie rozumiałem fenomenu tej gry.
Siema.
Pamiętam cię :) Nie ma cię na fejsie? Utworzyła się tam grupa Insi xD Chcą zrobić zlot :)
Jedne z pierwszych cRPG, które posiadało fajnie zarysowany świat (bardzo klimatyczny), postacie, świetną muzykę i jako-taką fabułę. Oraz - bardzo ważne - pełny dubbing. Samo łażenie po świecie i zaglądanie do każdego wąwozu, jaskini czy innego wykrotu sprawia radość. Można było wejść prawie w każde miejsce w świecie wykreowanym przez autorów.
Dzięki temu "Gothici" stały się u nas kultowe, a wręcz nieśmiertelne.
Natomiast wszystkie tytuły jakie wymieniłeś... to gry w rzucie izometrycznym. Takie "Arcanum" jest przez wielu (w tym i mnie) wymieniane z szacunkiem ale kto dzisiaj by to uruchomił? Zostały w strefie wspomnień. Natomiast trochę drewniane "Gothici" ktoś dalej toczy, robi do nich mody z nową fabułą i zadaniami, poprawia im grafikę kolejnymi łatkami. Tworzy polonizacje rosyjskich i niemieckich tworów...
W pewnym sensie zatem jest to "najlepsza gra rpg ever" w naszym kraju. Nawet "Wiedźminy" (1 i 2) nie zdołały dorobić się równie wiernych i licznych psychofanów (może dlatego, że część I nie była pełnokrwistym cRPG...).
Na szczęście gusta są różne, te gry mają status nostalgii dla niektórych ale ja wtedy jak to wychodziło miałem już 18 lat i ogarniałem rzeczywistość dlatego ta gra nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
Najlepszy Dubbing do tej pory ma Baldurs Gate 1 i 2.
Ja uruchomię z przyjemnością Arcanum dużo lepiej się zestarzało niż Gothic bo jest to gra 2d.
Dla Ciebie może kultowa bo się na niej wychowałeś. Wtedy były dużo lepsze gry które ogarniałem " Starcraft, Diablo 2, Warcraft 3, Never Winter Nights, Kotory"
Błagam Cię gra rpg najlepsza gdzie nie tworzysz własnego bohatera to jest dowcip. W role play odgrywasz własną rolę i jest tym lepszy im bardziej pozwala Ci tworzenie własnego bohatera, posiada zaawansowane linie dialogowe zależne od statystyk " Patrz FALLOUT2" oraz ma sensowny system rozwoju postaci.
Poza tym jedynie Gothic 1 był robiony przez oryginalnych twórców później tłukli ten sam pomysł aż go zarżneli.
Zresztą strasznie oklepany pomysł 3 frakcje, nauczyciele.
Podoba Ci się ok mi nie i powinieneś to zrozumieć.
Próbowałem jedynie wyjaśnić Ci na czym polegał fenomen tej gry. Teraz możesz go zrozumieć co nie oznacza polubienia serii. Ja niestety obecnie nie mam na Gothica czasu. Pochłania go zbyt wiele, a zadania mimo wszystko nie są zbyt porywające. Ta gra przede wszystkim ma klimat, świetną muzykę i fajnie zaprojektowany świat.
Nie ma tutaj też nic z "ogarniania rzeczywistości". Ja pierwszy raz we Gothica zagrałem w 2006, mając lat szesnaście. Kupił mnie ten cRPG.
Dla mnie najlepszy dubbing akurat mają gry z serii "Wiedźmin". ;)
Odnośnie grafiki - Nie mogę się z tym zgodzić. Wiem, że dotykamy tutaj bardzo subiektywnego pojęcia estetyki ale 2d nie zapewnia automatycznie graficznej nieśmiertelności. Taka tyczy się jedynie produkcji z ręcznie malowanymi tłami, postaciami, stylizowanymi z reguły na disneyowskich animacjach. Dlatego ciągle można podziwiać Monkey Island bądź Sama & Maxa. Inne tytuły (silące się na pewien realizm) traciły swój graficzny atut bardzo szybko.
Od Neverwintów odbiłem się jak piłka od ściany. Nawet dwójce dałem spokój po ok. 30-40 godzinach (mimo dubbingu). Resztę kojarzę i nawet w latach ich świetności mnie nie interesowały. Nie ten gatunek bądź mało interesująca już wówczas mechanika.
Dla mnie kreowanie własnego bohatera rzadko jest atutem. Zwłaszcza w obecnych czasach. Twórcy nie radzą sobie ze zgrabnym i filmowym poprowadzeniem fabuły z "nołnejnami" w roli głównej... a to jest jeden z warunków sukcesu. Dlatego taki "Wiedźmin" przebił się do ludzi na świecie, a Geralt stał się postacią kojarzoną i lubianą. Nawet "Mass Effect" ograniczał się jedynie do kreowania wizerunku.
Można też nie dawać nic poza otwartym światem i możliwościami łażenia (vide obecne TESy) ale z ogromną możliwością tworzenia modów (to tez dotyczy najnowszych Falloutów).
Planescape Torment również miało z góry narzuconego bohatera.
"Poza tym jedynie Gothic 1 był robiony przez oryginalnych twórców później tłukli ten sam pomysł aż go zarżneli.".
Tak i nie. Oni NADAL tłuką ten sam pomysł i ciągle go nie zarżnęli patrząc na jako-taki sukces "Elexa".
Natomiast co do modowania grafiki.
https://www.youtube.com/watch?v=Gwgu39ChdOw
Nie da się już poprawić tych kanciastych modeli ale nad światłocieniem i teksturami ciągle trwają pracę.
Pamiętaj, że nie chcę Cię przekonać do Gothiców. Pragnę jedynie ukazać Ci punkt widzenia gohticowców - bądź co bądź dużego środowiska graczy w Polsce.
Wiem że takie jest i znam ich argumenty i to że za co lubią tą grę.
To gra bez kompromisów więc jednym bardzo się będzie podobać innych doprowadzi do wkurzenia.
Ta gra w dużej mierze jest też zręcznościowa a ten element nie zestarzał się zbyt dobrze.
Twórcy zamiast średniego Elexa mogli zrobić remake tej gry.
Zręcznościówkę da się przeżyć... zwłaszcza gdy gra się magiem.
Najgorsze są zadania. Większość z nich to "przynieść X chleba" bądź "ubij stwora". Mało skomplikowane i niezbyt wymagające. W dwójce było z tym lepiej (różne sposoby na wykonanie danego zadania, czasami nawet kilka), ale trójka pod tym względem leży. Chyba to najbardziej mnie zniechęca do ponownego spędzenia kilkuset godzin.
W 3 najbardziej rozczarowujące było spotkanie z królem Robarem który nie miał nic ciekawego do powiedzenia.
Ja bym rzekł tak: Zarówno część I jak i III są produktami niedorobionymi, które nie przeszły finalnej obróbki. Zapewne z powodu terminów. Nie zadbano o zadania oraz postacie.
Gothic I ludzie oceniają poprzez sentymenty. Dla większości był on pierwszym cRPGiem, który do tego nie miał poważniejszej konkurencji w swoich czasach. Taki Morrowind prezentował zupełnie coś innego i nie posiadał tej wyrazistości swego niemieckiego kolegi. Do tego każda kwestia została zdubbingowana, a ksiąg było jak na lekarstwo.
W GI wszystkie zadania poboczne (za wyjątkiem almanachów) można było rozwiązać już w pierwszym rozdziale. Tak samo zadania frakcyjne... które były zarazem rekrutacyjnymi. Gra była taka sama niezależnie od przynależności do obozu... brak zadań frakcyjnych na późniejszym etapie. Od rozdziału II gracz może gnać jedynie za wątkiem głównym i zadaniami wykonywanymi na jedną modłę.
Postacie także nie zachwycały złożonością i dialogami. Kilka kwestii na krzyż, czasami jakieś charakterystyczne słowo. Najczęściej przekazywanie prostej informacji odnośnie miejsca i zadania (np. tego kręgu strzeże nieumarły magnat, w tym klasztorze mnisi zmieniali się w zwierzęta). Charakterystyka postaci jest szczątkowa, a o szefach obozów na etapie I trudno coś więcej powiedzieć (najlepiej tutaj wygląda Lee).
Dopiero GII, a i to z dodatkiem Noc Kruka, był porządnym, dobrze zaplanowanym i dopracowanym produktem. Wyrobił on renomę Piranhi.
Szkoda, że cRPGów jest tak mało i nie ma w czym przebierać.
Jak to nie ma, są i to znacznie lepsze. Pathfinder Kingmaker lub chociażby Kingdom Come Deliverance.
Pathfinder Kingmaker to gra w rzucie izometrycznym. Kingdom Come faktycznie bywa fajne ale razi swoją topornością i ubóstwem (za bardzo przypomina mi Mount & Blade). cRPG to dla mnie gry pokroju "Wiedźminów", "Mass Effectów", "Deux Exów" itp. Akcja, sterowanie jak z fpsów dzięki czemu cieszę się z immersji. Filmowość, dobra opowieść i elementy rpg.
Z izometrycznych przemęczyłem rok temu Bard's Tale oraz Shadowrun i zdecydowanie nie mam ochoty na więcej.
Jako cRPG jest dużo lepsze masz klasy postaci wielowątkową historię. Dla mnie rzut izometryczny jest idealny tak samo jak system dungeons and dranons.
Jakbym chciał pograć w zręcznościowe pseudo rpg odpaliłbym Darksouls.
Wielowątkową płytką historię, która na obecnym etapie jest niedokończona i kilka dobrych zadań pobocznych. Klasy postaci miał nawet ten archaiczny Gothic 1 więc to dla mnie żaden argument. Szczerze? Po "W3" oczekuję gier do niego podobnych klasą i z podobnym stylem opowiadania historii.
Mnie izometryczne gry nudzą po paru godzinach. Już wolałbym wybrać dobrą strategię, która przynajmniej zajmie mój mózg. Zresztą nie bez przyczyny izometryczne rpg stały się niszówkami i tytułami budżetowymi. Przez lata poznałem kilka i nigdy mnie nie kupiły. Grałem raczej z braku czegoś lepszego pod ręką...
Cóż ja pierwszych Gothiców nigdy nie ukońćzyłem bo wyglądały jak gry z early acces. Tam toporność goniła następną.